Przepisy wskazują tylko, że po godzinie 22 osoby niepełnoletnie nie powinny przebywać poza domem bez opieki rodziców. W sądzie liczy się zdanie 13-latka W sytuacji, gdy rodzice się rozwodzą i sąd ustala, z którym z rodziców ma zamieszkać dziecko, 13-latek ma prawo wyrazić swoją opinię i sąd wydając orzeczenie, bierze jego
mamy ostatnio to samo - buntuje się, czasem aż trzeba krzyknąć, żeby coś zrobiła, bo słyszy wybiórczo. konsekwencja obojga rodziców, upór i spokój - tego próbujemy. Dla mnie był to najbardziej zaskakujący okres życia moich dzieci – czas kiedy z dnia na dzień zdobywali nowe umiejętności, kiedy można było zobaczyć jak myślą, odkrywają i badają. Wówczas dziecko nie tylko uczy się słowa „nie”, uczy się także je rozumieć. Przykładowe reguły, które mogą obowiązywać w tym wieku: psa/kota nie wolno ciągnąć za ogon, kiedy dokuczam dzieciom w piaskownicy, mama mnie z niej zabiera, gdy pluję jedzeniem, mam je sprząta i nie mam jedzenia, gdy rzucam się na ziemię i krzyczę, mama wychodzi z pokoju, gdy jem posiłek, siedzę przy stole. Niestety jest to też taki okres w życiu naszej pociechy, gdy bardzo się ona buntuje przeciwko wszelkim regułom, co nierzadko wymaga anielskiej cierpliwości rodziców. Odłóz teraz misia na półkę. Naucz dziecko reguł.„Nie kupię ci zabawki, bo nie mam pieniędzy” – mówisz, do niezadowolonego z tego faktu Malca. Po chwili kupujesz cukier, mleko, masło. Dziecko zaczyna tupać, krzyczeć czy nawet bić cię na ulicy… ulegasz… kupujesz kolejną zabawkę „dla świętego spokoju”. Potem masz wyrzuty sumienia, że znowu uległaś. Nie umiesz sobie poradzić? Czujesz się bezsilna? Myślisz, że nie nadajesz się do wychowywania dzieci i jesteś zestresowana? Nie martw się! Nie jesteś sama! Jeśli pozwolisz sobie pomóc, będzie lepiej.. Przede wszystkim pamiętaj, że jesteś najważniejsza, najpiękniejsza, najmądrzejsza dla swojego dziecka. Jesteś supermamą! I wszystko, co robisz – robisz dla jego dobra! W momentach zwątpienia, przypominaj to sobie - jak mantrę! Na początek naucz się komunikowania. Mów rzeczowo, krótko i na temat. Pamiętaj, że dwu, trzylatek jest w stanie zapamiętać co najwyżej kilka krótkich, prostych zdań. Mów jaki rezultat chcesz uzyskać. Żeby wykonać dobrze polecenie dziecko potrzebuje wiedzieć: Co ma robić? Jak to robić? Kiedy ma to robić? Trudne? Czasem tak, bo lubimy się posługiwać sformułowaniami, które dla trzylatka są niezrozumiałe. Przykład? Mówiąc: „ Posprzątaj ten bałagan” , nie określasz o co dokładnie Ci chodzi, więc prawdopodobnie maluch nie wykona twojego polecenia. Tymczasem jasny komunikat: ” Chcę żebyś teraz schował te misie do pudełka” tłumaczy twoją prośbę. Z góry możesz założyć, że 2-3 latek w wielu przypadkach (zwłaszcza dotyczących porządkowania) będzie potrzebował twojej pomocy. Naucz się stawiać granice. Bądź konsekwentna i uzbrój się w cierpliwość!! Daj dziecku jednoznacznie do zrozumienia, jakie zachowania nie są przez ciebie akceptowane. Mów stanowczo. Zmień intonację głosu, żeby odróżniało, kiedy mówisz do niego „posprzątaj misie” od „Nie wolno!”. Nie możesz zmienić swojej decyzji, tylko dla „świętego spokoju”, bo maluszek potrzebuje jasno określonych reguł. To daje mu poczucie bezpieczeństwa. Nie bój się niezadowolenia i nie staraj się podporządkowywać jego naciskom. Ty na razie jesteś jego przewodnikiem i ty wiesz, co może być dla niego niebezpieczne. Gryzie, kopie, krzyczy, bo zazwyczaj nie potrafi w inny sposób zwrócić na siebie uwagi. Twoja reakcja powinna być stanowcza, np.: mówisz „Nie wolno kopać mamy!”. Nie zadawaj pytań dlaczego… Długie wywody też nic nie dadzą. W momencie takiego zachowania, należy natychmiast reagować, np.: skończyć wspólną zabawę, odsunąć się od dziecka. Ono musi zrozumieć, a właściwie poczuć, że NIE WOLNO! Maluch histeryzuje? Pozwól mu na chwilę samotności. Dziecko potrzebuje widowni dla swoich aktorskich „talentów” i przy okazji sprawdza, jak daleko może się posunąć w „manipulowaniu” dorosłymi. Oczywiście monitoruj, czy malcowi nie dzieje się krzywda i interweniuj. Z doświadczania: twój krzyk wzmocni tylko niepożądane zachowanie. Z zaskoczeń: Czasem pomaga przytulenie i rozmowa. Dziecko (zwłaszcza około 2 roku życia) nie potrafi sobie poradzić z emocjami, a napady złości wręcz je przerażają. Potrzebuje twojego wsparcia, miłości i jasnych reguł. Pomóż. Stymuluj zachowanie malca. Nagradzaj i wspieraj pożądane zachowania. Podziękuj za odłożenie zabawek na miejsce, założenie bucików, czy wyrzucenie papierka do kosza. Włączaj w sprawy domowe. Niech w miarę możliwości „pomaga” przy gotowaniu obiadu, sprzątaniu czy naprawach. Dzięki temu czuje, że jest członkiem rodziny. Chwal za nowe umiejętności. Podkreślaj jaki jest mądry i duży. Nigdy nie mów dziecku, że go nie kochasz. Nie strasz, że je oddasz, bo jest niegrzeczne! Buduj w nim poczucie akceptacji i własnej wartości. Wzmacniaj je miłością. W zmianę zachowań Waszego dziecka włącz partnera. Nie może być tak, że ty mówisz i wymagasz jednego, a tata dziecka niweluje lub zmienia twoje postanowienia. Dobrze byłoby nauczyć nowych zachowań również dziadków dziecka i opiekunki, czyli osób, które mają częsty kontakt z dzieckiem. Wśród tych wszystkich nakazów i zakazów nie zapomnij, że dziecko potrzebuje twojej uwagi i uważności. Staraj się dużo rozmawiać i wyjaśniać. Jeśli zabierasz niebezpieczną „zabawkę” lub nie pozwalasz bawić się np. w kuchni zaproponuj coś w zamian. Pokaż nową zabawę, zainteresuj książeczką lub widokiem za oknem. Sporo frustrujących momentów w waszym życiu bierze się z niezrozumienia. Niegrzeczne zachowanie to często chęć zwrócenia na siebie uwagi. Zastanów się dlaczego dziecko w taki sposób komunikuje ci swoją obecność? Może poświęcasz mu zbyt mało czasu? Dzieci nie lubią zakazów i nakazów, więc jeśli nie jest to konieczne nie stosuj ich. Lepiej zaproponuj:” Chodź pójdziesz się wykąpać z kaczuszką„, niż: „ Teraz się kapiesz i idziesz spać”. Szanuj potrzeby dziecka. Sprawdzaj co dla niego jest ważne. Rozmawiaj. Staraj się zrozumieć. I odpuść sobie czasem. Jesteś gotowa na zmianę, czy jeszcze bardziej przerażona? Początki mogą być trudne, ale nagrodą będą wasze dobre relacje. Zacznij już teraz i staraj się być konsekwentna i uwierz w siebie. Jesteś wystarczająco dobrym rodzicem.
Hardcorowa, ale skuteczna rada dla rodziców nastolatków od psycholog dr Aleksandry Piotrowskiej. Marta Kabulska. · 5 minut czytania. To jeden z mądrzejszych patentów na przechodzenie przez trudne okresy w życiu. Posłuchaj rady psycholog, współautorki książki "Nastolatki pod lupą".
własnie w piątek i dzisiaj miałam pogadanke z paniami z przedszkola ze mój synek sie nie słucha i jest agresywny i niegrzeczny. Wprowadziłam embargo na słodycze, komuputer i bajki (czesiowo – dobranocka dozwolona bo w koncu ja tez musze kiedys odpocząc). Za dobre zachowanie – cukierek do pudełeczka. jak zbierze 10 to moze to wymienic na gre na kompie ale w weekend. Za złe zachowanie – cukierek wyjmuje. narazie w weekend uzbierał 4 ale jeden stracił. W sumie stracił wiecej ale poprostu to anulowało jego cukierki których nie zdązylismy wrzucić do pudełka :). Problem w tym ze ja pracuje na zmiany. w tym tyg pon, sr i pt jestem po południu wiec babcia ich odbiera. Wiec tu system kar i nagród siądzie. babcia puszcza im bajke i czeka na mojego meza. wiec mozna uznac ze dzieci sa grzeczne bo robia coo chcą Problem Bartka jest taki ze zawsze robi to co JEMU pasuje. Próba zmuszenia go do tego co ja chce to wieczna dyskusja i szarpanie. I to dotyczy wszystkiego – czapkie, szalika, rodzaju kapci, kolorowanki, książki którą czytamy, Mówi sie – nie machaj kijem – macha, nie rzucaj piłką – rzuca. W sasadzie co 5 minut powinnam mu czagos zabraniac i stawiac na swoim. A najgorsze ze dotąd nie miałam pomysłu na karanie. Zakaz oglądania bajki działa tylko raz. Czyli po godzinie (w jego gorsze dni) bedzie zakaz oglądania przez tydzien. A co ma robic kolejnego dnia? W ten sposób po tyg do wakacji bedzie miała zakaz bajek i komutera i słodyczy. Do piero teraz wpadłam na pomysł z tym zbieraiem punktów – zeby go jakoś zmotywowac. Ale widze tez ze on sie stara ale czasem nie potrafi. Dodam jeszcze ze to napewno nie ADHD bo jak on chce to umie byc bardzo grzeczny, potrafi dosc długo zie zając rysowaniem. W piatek – po ostrej rozmowie był dosłownie aniołem. I tu ostrzerzenia dla innych mam…… TRZEBA STAWIAC NA SWOIM ZA WSZELKA CENE. Jak mały miał 2-3 lata to troche mu odpuszczałam. Uznałam ze nie bede robic co 5 min awantur (bo do tego sie to sprowadzało) W koncu co mi zalezy którą on czapke załozy czy z którego kubka pije. Ale to był błąd. Akurat w przypadku obu moich dzieci musze wprowadzic reżim gestapo. ja,pani i władca bede odtąd decydowac i nie pozwole na żadne dyskusje. na razie osiągnełam to – ze Ala jak wstaje to pyta gdzie tata :). Bo tata nosi, karmi, trzyma na kolanach, daje soczek itp. A mama jest twarda, “ściska” – czyli łapie chowajacego sie pod stół malucha i na siłe ubiera. Wiem ze u niej moje zdecydowanie moze czynic cuda i ona jest ogólnie grzeczną dziewczynką. Ale potrafi odwalac niezłe histerie i dośc uciązliwe. Prawdziwy dwulicowy bliźniak (zodiakalny). nie jest łatwo wychowywac dwoje indywidualistów i uparciuchów. Jedyne co mnie pociesza to to, ze mój mąż był podobno taki sam no i baretk jest z grudnia wiec prawie najmłodzszy w grupie ( w zasadzie powinien byc w czterolatkach bo planowo miał sie rodzic w styczniu). podrzućcie jakies pomysły, jak wy dyscyplinujecie dzieci
Poproś o to, co chcesz i zadbaj, aby dziecko powtórzyło, co jest ważne do zapamiętania. 11. "Użyj umiejętności pracy w grupie." "Nie bądź apodyktyczny!" i "Nikt nie będzie chciał z tobą bawić, jeśli będziesz tak postępować" – to bardzo ostre komunikaty, które przyniosą odwrotny skutek. "Jesteś świetnym przywódcą.
Porady naszych EkspertówWitam, mam 7-letniego syna o imieniu Arkadiusz, każdy, kto miał z nim styczność twierdzi, że jest to mądre i rozumne dziecko, jednak nasz problem polega nie na tym, że nie chce się uczyć rzeczy nowych, ale na tym, że nie chce słuchać tj., kiedy mówię, aby coś zrobił-muszę kilkakroć powtarzać. Kiedy zostawiam go pod opieką kogoś z rodziny to kompletnie nie docierają do niego słowa-tłumaczymy mu z mężem, że tak nie wolno, były kary typu zakaz oglądania TV, zakaz słodyczy lub komputera, ale on stanie, spuści wzrok i przeprosi a do tego powie, że już tak więcej nie zrobi a za 2 godziny sytuacja się powtarza! Nie wiem gdzie zrobiliśmy błąd w wychowaniu-bo korzystałam z pomocy psychologa przez 1,5 roku- myślałam że ma ADHD, ale okazało się że "jest bardzo ruchliwy i inteligentny". Proszę o poradę, w jaki sposób dotrzeć do Niego i jak wyegzekwować odpowiednie zachowanie? Pytanie przysłała pani Sylwia Witam Panią, wnioskuję z Pani opisu, że dziecko nie zostało zdiagnozowane w kierunku ADHD (skoro było pod opieką psychologa) dlatego też przypuszczam, iż dziecku brakuje jasno określonych zasad funkcjonowania w domu. Z informacji od Pani nie wynika czy problem pochodzi z niewypełniania np. o obowiązków domowych, odrabiania lekcji, problemów przy ubieraniu się czy myciu. Dlatego też zakładam, że chodzi o obowiązki codzienne i zwykłą pomoc. Bardzo ważne jest, aby ustalić z dzieckiem zasady oraz konsekwencje. Aby zostały one spisane razem z dzieckiem i aby dziecko oraz rodzice "podpisali się" pod nimi. Ustalając zasady i konsekwencje sprawiamy, że świat dziecka staje się przewidywalny. Dziecko wie, co je czeka gdy nie zrobi tego, co do niego należy, ponieważ ustalone konsekwencje są stałe, niezmienne i wyciągane natychmiast. A różnią się od kary tym, że są przewidywalne i nie zależą od naszego nastroju. Proszę spisać zakres obowiązków z dzieckiem, nie zapominając o jego nagradzaniu i motywowaniu przy każdej okazji. Motywowanie i praca na pozytywach przynosi naprawdę bardzo cudowne rezultaty. My rodzice często zapominamy o chwaleniu nawet najdrobniejszego przejawu współpracy i pomocy ze strony naszych dzieci - uważając takie zachowanie za normę, za coś co i tak powinno zostać wykonane. Nic bardziej mylnego. Chwalmy nasze pociechy, przytulajmy i mówmy "dziękuję" nawet za drobną pomoc. Można wprowadzić system żetonowy. Dzięki przyznawanym "punktom" dziecko poczuje motywację do zachowań przez nas - dorosłych pożądanych. A po zebraniu wcześniej ustalonej ilości punktów wymieniamy je na nagrodę atrakcyjną dla dziecka. Proszę również pamiętać, że najlepszą nagrodą jest uwaga dorosłych (a nie nagroda materialna!) i czas poświęcony dziecku. Ważne jest również to, w jaki sposób wydajemy polecenie. Czy jest to forma rozkazu (masz to zrobić) Czy straszenia (jak tego nie zrobisz, to nie będzie słodyczy!) czy jakaś inna, która i tak nie przynosi rezultatu. W związku z tym, iż temat zasad, konsekwencji, motywacji dziecka, wydawania poleceń to temat rzeka - odsyłam Panią do książki: "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały; Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły" autorstwa i Jest to łatwa w czytaniu i zrozumieniu książka, która nauczy każdego rodzica jak komunikować się z własnym dzieckiem. Pozdrawiam i miłej lektury Dorota Kalinowska Portal ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.
Rzucanie przedmiotami przez dziecko. Twoje dziecko rzuca przedmiotami? Psycholożka Dominika Słowikowska mówi jasno: na pewno ma w tym jakiś cel. „Jeśli robi to w przypływie trudnych i silnych emocji, jest to naturalny odruch płynący z jego ciała, sposób na rozładowanie napięcia.
Czasem masz wrażenie, że mówisz jak do ściany? Niestety, większość z nas ma ten problem. Naciągają do granic możliwości naszą rodzicielską cierpliwość. Często dziecko pyskuje. Przeanalizowałam 5 sposobów, jak sobie poradzić, aby zaczęły nas słuchać. Nie gwarantuję sukcesu, ale spróbować zawsze warto. Dziecko Cie nie słucha ? Zrobiłam bilans zachowań mojej trójki i porównałam to z reakcją i konsekwencją u samej siebie. Dziecko Cie nie słucha? A czy Ty słuchasz czasem samej siebie? Na pewno bywa z tym różnie, często po cichutku przed własnym sumieniem, same sobie folgujemy. Jednak od tych najmłodszych żądamy posłuchu i nie tolerujemy pewnych zachowań. Jak wynika z mojej obserwacji, często sami stwarzamy problem, nie chcąc dopasować się do „języka” dziecięcej logiki. 1. Nie rzucaj słów na wiatr Jeśli mówisz do swojego dziecka, zerknij czy w ogóle Cię słyszy, czy zwróciło uwagę, że coś powiedziałaś. Zauważyłam to po sobie. Nieraz coś powiem i się denerwuję, że nie reagują. Pewnych cech u dziecka po prostu nie damy rady zmienić! (czyt wpis – 5 rzeczy, których nie wolno zmieniać u dziecka). Dopiero, kiedy sobie uświadomiłam powód – przestałam się wściekać, że moje polecenie lub prośba nie przynosi u mojej trójki żadnej reakcji. Bez względu czy mają 7, 4 czy prawie 2 latka musimy jasno sprecyzować swoje zdanie i obserwować, czy do nich dotarło. One mają własny świat. Jeśli mówimy do nich, w momencie, kiedy się doskonale bawią, to nie możemy mieć im za złe, że oddźwięk jest bliski zeru. Jest to identyczna sytuacja, kiedy ktoś do nas coś mówi, a my właśnie czytamy książkę czy oglądamy ulubiony serial. Bzyczenie usłyszeliśmy wyraźnie, ale po pierwsze nie mamy ochoty zrozumieć sensu, a tym bardziej zareagować. Identycznie jest z naszymi dziećmi. Nie od razu jest to bunt u dziecka, kiedy nas nie słucha. Zapewnij swojemu dziecku odpowiednią dawkę ruchu, najlepiej na świeżym powietrzu. Może to być hulajnoga, rower, zabawa na placu zabaw, piaskownica. W sytuacji, kiedy musicie zostać w domu wyciągnijcie planszówki, a najmłodszym podsuń propozycję zabaw według Montessori. – rozwój motoryki dużej – hulajnoga dla dziecka – rowerek biegowy dla 2 i 3 latka – propozycje ciekawych gier planszowych od 6 lat – zabawy według Montessori – układanki 3D – 33 zabawy bez zabawek według Montessori 2. Mów krótko i na temat – nie wdawaj się w dyskusje, kiedy pyskuje Z dziećmi jak z facetami. Im dłuższa lista zakupów, tym lepiej ją zapisać. Nie ma sensu powtarzać dwa razy, bo skutek i tak będzie identyczny. Mów do dziecka krótko i sensownie, najlepiej jego językiem, aby to, co chcesz powiedzieć, zostało przez niego zrozumiałe. I uważaj na moment – kiedy nie tylko – nie słucha a w dodatku dziecko pyskuje. To moment graniczny! 3. Bądź konsekwentna Nie mów „nigdy” skoro wiesz, że nie jest prawdą. Słowo to, zarezerwuj na specjalne okazje. Najgorsze, co możesz zrobić, to zasugerować, że po tym co zrobiło, czeka go kara, o której potem sama zapominasz. Jak się powiedziało A należy tez powiedzieć Z. Doskonale wiem, że nie jest to łatwe. Bo to jest, jak z jedzeniem ukochanej czekolady – ostatni kawałek nigdy nie jest ostatni 🙂 Jeśli nie pozwalasz na konkretną rzecz bądź konsekwentna. I jeszcze jedna sprawa – dogadajcie się jako rodzice między sobą. Jeśli tata nie pozwala, mama też powinna go popierać i na odwrót. W przeciwnym przypadku, wychowacie dziecko, które będzie świadome, kiedy i w którym momencie poprosi o pozwolenie mamę, a kiedy tatę. Dzieci to sprytne liski, potrafią nami doskonale manipulować, a w konsekwencji, kompletnie nie słuchają, jeśli mamy w stosunku do nich nieodpowiednie podejście. 4. Zachęcaj – to też pomaga, kiedy dziecko nie słucha Nie krzycz chyba, że to krzyk rozpaczy. Ja nauczyłam się pewnego sposobu, jak zachęcić moją Nelę, aby posprzątała swój pokój. Krzykiem i rozkazami nic na niej nie wymuszę, nie mam żadnych szans. Ma mój charakter, więc trochę mi łatwiej, bo wiem, co i na mnie nie działa 🙂 Kiedy jednak zaproponuję jej – ja poskładam książeczki, Ty lale. Efekt osiągnięty. Z ochotą przystępuje do działania. Przeznaczam na to mniej więcej 2 minuty. Na krzyk, przepłacony jej płaczem, który wibrowałby mi w uszach, zużyłybyśmy minimum 15 minut, a przy tym masę nerwów i energii. I pamiętaj – bałagan to nie jest wielki dramat 🙂 ( artykuł – czasem mam w domu bałagan) 5. Nie chce się uczyć? Nie dziw się! Często bywa, że dziecko namawiamy do nauki, mowa tu o tych nieco starszych. Nagadamy się, a dziecko nie słucha. Nie dziw się. My również jako dorośli i poniekąd mądrzy i obowiązkowi – nie zawsze mamy ochotę pójść do pracy, umyć naczynia, poodkurzać, ugotować, czy zrobić pranie, a co najgorsze – je poskładać 🙂 Dziecko jest małe i nie bardzo rozumie, skąd potrzeba tej ciągłej nauki. Na nic się zda upominanie. Nie karz, nie krzycz, nie zmuszaj, ale sumiennie pobudzaj jego ciekawość do tego co nowe. Korzystaj z quizów, gier, książek, uszyj mupeta, zaopatrz w kolorowe ołówki, farby, kartki, naklejki i inne gadżety, a wszystko to sprawi, że dziecko zmieni nastawienie, będzie co raz bardziej chętne. I co sprawdziłam na nas samych – nic nie zdziałasz późnym wieczorem. Więcej na ten temat napisałam we wpisie – Twoje dziecko nie chce się uczyć. Każdy z nas, rodziców ma pewną linę rodzicielskiej wytrzymałości. Dzieci często ją naciągają. Czasem mam wrażenie, że moja jest powynaciągana jak sprana gumka z dziesięcioletnich gaci. Jednak zauważam pewną cechę – im ja jestem spokojniejsza, tym o dziwo moje dzieci również! Mam prostą receptę, którą staram się od dawna wprowadzać w życie. Nie jestem aniołem łagodności, wręcz mam wybuchowy charakter. Jednak dla dobra tych, których kocham nad życie, uczę się pewnej zasady każdego dnia. Dziecko Cię nie słucha ? Zacznij od analizy samej siebie.
Wychowanie dziecka to bardzo skomplikowany proces, który wymaga od rodzica przemyślanych decyzji. W. zobacz galerię. 2. Negocjacje. Oczywiście może się zdarzyć, że twoje dziecko zamiast od razu sięgnąć po szczoteczkę do zębów, zacznie proponować rozwiązania, które będą nie do przyjęcia.
Jak zareagować, gdy dziecko traci panowanie nad sobą i usiłuje nas skrzywdzić? Całkiem sporo osób pytało mnie ostatnio o to jak zareagować, gdy nasze dziecko pod wpływem silnych emocji próbuje nas skrzywdzić, a my jego, mimo wszystko, krzywdzić nie chcemy? Bo je kochamy? Bo rozumiemy, że ono nie do końca jest w stanie kontrolować swoje zachowanie pod wpływem silnych emocji, gdyż jest na to jeszcze za małe? Co zrobić gdy dziecko bije? Jak zareagować, gdy nasz kilkulatek jest tak bardzo „odcięty”, tak bardzo pochłonięty tym co czuje, że nie słyszy żadnych wypowiadanych przez nas słów i nie reaguje na żadne wysyłane przez nas sygnały? Dlaczego tak się dzieje? Co jest odpowiedzialne za jego zachowanie? Co zrobić, gdy konsekwentnie próbuje nas uderzyć, skrzywdzić lub coś zniszczyć? Co zrobić, gdy próbowaliśmy już różnych sposobów i żaden nie zadziałał? Fundament naszej reakcji (a w zasadzie naszej relacji) Przede wszystkim musimy pamiętać o tym, o czym napisałem w trzecim zdaniu. Dziecko bardzo często nie ma żadnego wpływu swoją reakcję i wynika to bezpośrednio z tego, w jaki sposób zbudowany jest jego/nasz mózg. Otóż gdy pojawiają się bardzo silne emocje, odcinane są wszystkie wyższe funkcje umysłu i władzę przejmuje tzw. jaszczurzy mózg, czyli część odpowiedzialna za prymitywny instynkt przetrwania. Czasami każe on uciekać, czasami się chować, a w jeszcze innych przypadkach – odpowiedzieć atakiem. I dopóki ten mózg gra pierwsze skrzypce, to żadne logiczne argumenty do dziecka nie dotrą. Musimy więc najpierw poradzić sobie z emocjami, aby dziecko na nowo przejęło kontrole nad swoim zachowaniem i swoimi myślami, a dopiero później przejść do ewentualnego tłumaczenia. To jak konkretnie możemy pomóc naszemu dziecku w takiej sytuacji? To jest rada, którą usłyszeliśmy od Pani Psycholog, gdy sami mieliśmy problem właśnie tej natury. Jeżeli dziecko ucieka do jakiegoś miejsca, w którym jest bezpieczne, to pozwalamy mu tam być, aż samo się uspokoi i dopiero, gdy będzie gotowe, możemy porozmawiać o całym zajściu. Jeśli natomiast przechodzi do ataku i nie ma z nim kontaktu, a nasze odejście od niego powoduje, że idzie za nami i dalej atakuje, to naszym zadaniem powinno być stanowcze przytrzymanie dziecka w taki sposób, aby nie mogło nas skrzywdzić, ale i abyśmy my jego nie skrzywdzili. Chwytamy/obejmujemy/przytulamy i jednocześnie ograniczamy swobodę ruchu. Korzystamy z naszej siły, ale wyłącznie w celu ochronnym. Dzięki temu chronimy nas, otoczenie i samo dziecko, przed nim samym. Stawiamy tym samym jasną granicę: w naszym domu w porządku jest odczuwać emocje i nie będziemy cię za to krzywdzić, ale też nie możemy pozwolić ci krzywdzić innych. Ostrzegam: Teoria jest prosta, lecz praktyka niekoniecznie To wcale nie jest tak łatwe, jak niektórym może się wydawać. Szczególnie gdy mówimy o dzieciach przedszkolnych i starszych, które potrafią już mieć swoją krzepę. Warto też mieć na uwadze, że czasami wystarczy 5 minut takiej „sesji”, ale zdarzają się również (podobno, słyszeliśmy od Pani psycholog) sytuacje, gdzie dziecko wytrzymuje i 20-30 minut. 20-30 minut ciągłego trzymania, ciągłych emocji, ciągłego napięcia, ciągłego wysiłku. Tu nawet nie o krzepę fizyczną chodzi, ale o psychikę. Jak nie stracić resztek rozumu, gdy musimy zachować spokój, podczas gdy nasze dziecko krzyczy, wyrywa się i rozpacza? Jak nie zarazić się jego emocjami i nie ulec im? Na to odpowiedzi niestety nie mam. Wiem, że jest to możliwe, ale wiem też, że jest to bardzo trudne. Na szczęście są też zalety tego rozwiązania Przede wszystkim jest ono chyba jedynym rozwiązaniem na które natrafiłem i które jest utrzymane w duchu rodzicielstwa bliskości oraz szacunku dla dziecka. Jest też jedynym, w którym pokazujemy dziecku, że krzywdzenie innych nie jest w porządku i sami, nie krzywdząc go, dajemy mu tego najlepszy przykład. Oczywiście nikt nie daje gwarancji, że zawsze zadziała idealnie, ale bardzo często wystarczą dwa, trzy razy i problem, który nieraz trwał latami (znam taki przypadek), znika bez śladu. Drugą zaletą jest to, że takie doświadczenie w ostateczności niesamowicie zbliża dziecko i rodzica. W jaki sposób? Oczywiście wijące się i wierzgające dziecko na naszych kolanach, nie sugeruje raczej szczęśliwego zakończenia. Niemniej w trakcie jak będziemy pomagać naszemu dziecko, emocje powoli będą opadać. Na początku będzie opór i wierzganie, a później chwila spokoju, później znowu opór, a później nieco dłuższa chwila spokoju. I tak będzie to trwało aż do momentu, gdy nasze dziecko ostatecznie uspokoi się na tyle, aby porzucić pomysł skrzywdzenia kogokolwiek i dosłownie rozpłynie się w naszych ramionach, pozwalając przez łzy wypłynąć wszystkim negatywnym emocjom. Niemal jak człowiek, który był opętany i nagle zrozumiał co tak naprawdę cały czas próbował zrobić, a on wcale tego przecież nie chciał. W takiej też chwili poczujemy się jednymi z najszczęśliwszych ludzi na świecie. Nie tylko dlatego, że właśnie pomogliśmy naszemu dziecku w bardzo trudnej dla niego chwili i sami nie ulegliśmy naszym emocjom (mimo że bardzo kusiły), ale też dlatego, że dziecko obdarzy nas tym rodzajem uścisku i bliskości, który sprawi, że poczujemy się dosłownie kochani najmocniej na świecie. W końcu ono nigdy nie chciało nas skrzywdzić. Przecież tak mocno nas kocha. Po prostu na chwilę o tym zapomniało i potrzebowało jedynie kogoś, kto by mu o tym przypomniał. Dobrze, że byliśmy w pobliżu. Prawa do zdjęcia należą do Gordon.
. 14 120 295 256 276 392 55 473
10 latek nie słucha rodziców